Stara i nowa wizualizacja zabudowy centrum Warszawy
- Ten wieżowiec nie jest dla nas dogmatem - oświadczył wczoraj wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz na spotkaniu z architektami i urbanistami doradzającymi władzom Warszawy. Przedstawił im koncepcję nowego planu zagospodarowania pl. Defilad z kilkoma wariantami. M.in. z drapaczem chmur przy ul. Emilii Plater na terenie parku Świętokrzyskiego i bez niego. Wiceprezydent poprosił urbanistów o głosowanie. Pięciu opowiedziało się przeciw wieżowcowi. - Dla zasady. Park nie powinien być okrajany - podkreślał Krzysztof Domaradzki. Czterech członków rady zadeklarowało jednak, że wieża może stanąć w parku. - Będziemy więc jeszcze nad tym dyskutować - podsumował Jacek Wojciechowicz.
To znacząca zmiana stanowiska ratusza. W zeszłym roku prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz powtarzała twardo, wzbudzając protesty: "Wieżowiec będzie i już". - Wokół tego budynku była ogromna awantura. Uznaliśmy, że jeżeli to ma być główny powód kłopotów z uchwalaniem planu, to nie warto za niego umierać - mówi nam bliski współpracownik pani prezydent.
Bulwar, szklane dachy i fontanny
Główne założenia planu ujawniliśmy w "Gazecie" w listopadzie. Definitywnie do kosza ratusz wyrzucił koncepcję elipsoidalnego bulwaru wokół Pałacu Kultury z konkursu sprzed 17 lat. Plac Defilad ma być poprzecinany ulicami krzyżującymi się pod kątem prostym. Wśród nich jest równoległa do ul. Świętokrzyskiej "aleja Parkowa". Ma przebiegać obrzeżem parku Świętokrzyskiego, który zostanie poszerzony i sięgnie aż do Marszałkowskiej. Po drugiej stronie Pałacu Kultury miasto chce wskrzesić zlikwidowany po wojnie odcinek ul. Chmielnej.
Wzdłuż Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich zabudowa byłaby relatywnie niska, 30-metrowa. Nowe budynki mają być odsunięte od Alej o kilkadziesiąt metrów. Bliżej ulicy zaplanowano atrakcyjny bulwar ozdobiony np. szpalerem fontann. Aż tak duża szerokość bulwaru nie podoba się niektórym urbanistom. - Rzecz do dyskusji, ale to może być najbardziej prestiżowa ulica w mieście - przekonywał wczoraj Marek Mikos, szef miejskiego wydziału architektury.
Woda płynęłaby też na kwadratowym placu przed głównym wejściem do Pałacem Kultury od strony Marszałkowskiej. Miejska Pracownia Planowania Przestrzennego i Strategii Rozwoju widzi tu płytką sadzawkę, z której wodę można by spuszczać na czas imprez.
Przy Al. Jerozolimskich, na zachód od wyjścia ze stacji metra Centrum, miałby powstać wysoki na 45 m budynek o bardzo oryginalnej architekturze - nowa ikona Warszawy. - Być może w przyszłości zostałby tam ulokowany np. ratusz Śródmieścia, a na parterze centrum informacji turystycznej - planuje dyrektor Mikos. Na tyłach tego budynku zaplanowano piesze pasaże przesłonięte szklanym zadaszeniem. Taki sam pasaż powstałby równolegle do Marszałkowskiej.
Plan na boom w czasie kryzysu
Wokół Pałacu Kultury zmieści się w sumie sześć drapaczy chmur od 120 do 300 m (najwyższy u zbiegu "alei Parkowej" i ul. Emilii Plater na północ od Sali Kongresowej). Przedstawiono też wariant, w którym żaden z budynków nie przekroczyłby 250 m.
- Koncepcję oceniam pozytywnie, ale to trochę rozczarowujące, że po ponad półtora roku prac wciąż nie jest konkretna - komentował urbanista Grzegorz Buczek. Narzekał, że ratusz nie przedstawił pomysłu na to, w jakim systemie zabudować pl. Defilad. - Pieniędzy nie ma dziś nawet na wieżowce w miejscu nowojorskiego World Trade Center. Ten plan jest hiperoptymistyczny, jeżeli przyjąć, że ma być zrealizowany w ciągu jakiś pięciu-siedmiu a nie 15-25 lat. To ciekawa prawidłowość: w poprzedniej kadencji uchwalono plan na kryzys w okresie boomu, a to jest plan na boom w okresie kryzysu.
Swoje uwagi urbaniści przedstawią ratuszowi w ciągu kilku dni. Dziś urzędnicy przedstawią nową koncepcję radnym z komisji ładu przestrzennego. Marek Mikos chciałby, żeby Rada Warszawy uchwaliła nowy plan centrum na przełomie 2009 i 2010 r. Wiceprezydent Wojciechowicz próbuje budować wokół niego międzypartyjną koalicję. Kilka dni temu projekt przedstawił radnym PiS. Na pytanie o to, jaka jest gwarancja, że w przyszłej kadencji nie pojawi się nowy projekt, zaproponował: - Najlepiej głosować na PO. Albo podpiszmy porozumienie, przyjmując ten projekt jako wspólny.