Kiedy wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki został mianowany szefem komisji, która rozliczy reprywatyzację w Warszawie, agenci CBA zatrzymywali akurat kolejnych osiem osób zajmujących się tym biznesem.
Dla Jakiego
dzień zaczął się dobrze. Dostał awans na głównego śledczego od reprywatyzacji,
a jeszcze świętował urodziny. Jakby tego było mało, CBA weszło do domów ośmiu
osób, które zajmowały się reprywatyzacją.
Chodzi o
familię M., która od lat przejmowała działki w centrum Warszawy. Głowa rodu
Maciej M. kazał się tytułować „inwestorem”. Kupował roszczenia, dzięki którym,
we współpracy z adwokatem Andrzejem M., przejmował grunty. Na jednym z nich –
naprzeciwko kolumny Zygmunta III Wazy – postawił już biurowiec.
Przed
prokuratorem M. i jego mecenas będą się tłumaczyć m.in. ze starań o przejęcie
działki pod adresem Królewska 39 – dziś to chodnik i trawnik z widokiem na
Ogród Saski. Miejsce z inwestycyjnym potencjałem. Przejąć je było ciężko,
brakowało spadkobierców dawnych właścicieli. W roli ich kuratorów występowali
kolejni zatrzymani w czwartek adwokaci oraz postać wyjątkowa: kurator z karaibskiej
wyspy St. Kitts & Nevis. Tę historię „Wyborcza” opisała w 2015 r. Do
reprywatyzacji nie doszło, bo o akcji dowiedział się faktyczny spadkobierca
dawnych właścicieli. Mecenas M. wprawdzie go odnalazł w USA, ale nie udało mu
się kupić od niego roszczeń. Zastąpił go więc kuratorem z Karaibów.
Kolejni
zatrzymani to syn „inwestora” Maksymilian M. i dwóch rzeczoznawców oraz osoba,
od której rodzina M. kupiła część roszczeń. Prokuratura podaje, że wszyscy mają
związek z reprywatyzacją kilku adresów w ścisłym centrum Warszawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Reprywatyzacja w Warszawie. Wielki odwrót kupców roszczeń. Już nie chcą
działki wartej 160 milionów
Śledztwami
dotyczącymi reprywatyzacji zajmują się prokuratorzy z Wrocławia. W tamtejszym
areszcie od końca stycznia przebywa już były ważny urzędnik stołecznego ratusza
Jakub R., któremu śledczy postawili zarzut przyjęcia łapówki. W celi obok są
też rodzice R., a w następnej adwokat Robert N. specjalizujący się w
reprywatyzacji.
Obie grupy
zatrzymanych łączy sprawa działki przy Pałacu Kultury i Nauki. Konkurowały o
jej przejęcie, ostatecznie udało się to klientom mecenasa N.
46 mln zł - co najmniej tyle – zdaniem
Prokuratury Krajowej – straciła Warszawa w wyniku działalności rodziny kupców
roszczeń M., ich adwokata Andrzeja M. oraz innych zatrzymanych w czwartek przez
CBA osób
Kiedy CBA
przeszukiwało kancelarie adwokatów i mieszkania zatrzymanych, działo się też na
Twitterze. „Zachęcamy do składania wniosków do komisji weryfikacyjnej o
zbadanie konkretnych nieruchomości w Warszawie” – to Patryk Jaki. „W tle
dzisiejszych zatrzymań jest wątek dotyczący roli sędziów ustanawiających
kuratorów w ramach reprywatyzacji” – pisał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Znów Jaki: „Zrobimy wszystko, co w naszej
mocy, by państwo nie przegrało z mafią reprywatyzacyjną”.
Stacja Warszawa: Co zostało po aferze reprywatyzacyjnej?
W reakcji na
publikacje „Wyborczej” o dzikiej reprywatyzacji Sejm powołał nadzwyczajną komisję, która ma weryfikować decyzje o zwrocie
kamienic i ziemi. Ma szerokie uprawnienia (m.in. może zmieniać
decyzje urzędników, wzywać na przesłuchania, odbierać nieruchomości i wlepiać
milionowe kary). Część prawników uważa, że to niezgodne z konstytucją. Tą
komisją będzie kierować Jaki.
Wśród polityków
opozycji pojawiła się informacja, że PiS nie tylko chce szybko rozpocząć prace
komisji, ale też ma apetyt na zajęcie większości miejsc. Jest ich osiem, a w
Sejmie mamy pięć klubów poselskich. – PiS chce zająć miejsca, które miały
przypaść Nowoczesnej i PSL – mówi wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska
(PO). Sejm ma wybrać członków komisji na następnym posiedzeniu. Termin
zgłaszania kandydatur: 19 maja.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Reprywatyzacja po warszawsku. Kamienica "Kolumba"
Posłowie PO
uważają, że PiS chce wykorzystać komisję do politycznej walki z nimi. Platforma
zyskuje w sondażach, a afera reprywatyzacyjna przypada głównie na jej
dziesięcioletnie rządy w Warszawie.
Jakimi sprawami
zajmie się komisja? Sama o tym zdecyduje. Ma z czego wybierać – w stolicy
zreprywatyzowano 4 tys. adresów.
Pewną
zapowiedzią temperatury obrad komisji są wypowiedzi Jakiego. O ciemnej stronie
reprywatyzacji mówi z żarem, przedstawiając prostą receptę na sprawiedliwość.
Uważa, że „państwo zostało upokorzone i nie może przegrywać z grupą cwaniaczków
i przestępców”. Oraz że „zadaniem jest to, aby państwo podnieść z kolan”.
PO zdecydowała
się wejść do komisji. Ale z jednym wyjątkiem. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz już
zapowiedziała, że nie stawi się w razie wezwania na przesłuchanie (grożą za to
kary finansowe). Powód? Uważa, że komisja działa niezgodnie z prawem. – To
osobista decyzja pani prezydent. Jako partia nie zamierzamy w to ingerować –
mówi Andrzej Halicki (PO).
Jaką strategię
przyjmie PO? W partii rozważano dwa scenariusze: posłania do komisji
merytorycznego prawnika albo politycznego „wojownika”. Pojawił się kandydat,
który połączyłby te role. To Borys Budka, były minister sprawiedliwości. – Ale
on za bardzo się do tego nie garnie – mówi nasz informator z PO. Sprawa jest
otwarta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Reprywatyzacyjna lista mecenasa Roberta Nowaczyka [ŚLEDZTWO WYBORCZEJ]
Rozterek
personalnych nie ma w klubie Kukiz’15. – Nasz kandydat to dr Adam Zieliński. Prawnik, z
którym nasz klub współpracuje – mówi poseł Marek Jakubiak (Kukiz’15). –
Uznaliśmy, że tylko on jest się w stanie na poważnie zmierzyć z tematem, pomóc
rozliczyć bandycką reprywatyzację.
Ze strony
Zielińskiego w internecie wynika, że specjalizuje się w prawie rolnym, a
doktorat dopiero pisze – o bezpieczeństwie i jakości żywności. Pasowany na
eksperta Zieliński od kilku tygodni jest mężem posłanki Kukiz’15 Elżbiety
Borowskiej.
Wcześniej w
klubie Kukiza mówiono o
innych kandydatach: Jakubiaku i wicemarszałku Sejmu Stanisławie Tyszce.
Plotkowano, że komisja ma być dla jednego z nich trampoliną przed startem w wyborach prezydenta Warszawy.
Podobny
scenariusz rozważają w Nowoczesnej. Poważnym kandydatem partii do komisji jest
Paweł Rabiej, o którym mówi się też, że będzie się ubiegał o fotel prezydenta
stolicy. Rabiej potwierdza, że złożono mu propozycję pracy w komisji, ale
ostatecznej decyzji nie ma.
Wieczorem PiS
ogłosił, że jego kandydatami do komisji będą dr nauk prawnych Łukasz Kondratko,
posłowie Marcin Horała i Jan Mosiński oraz rzecznik Ministerstwa
Sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Z kolei Jaki zaprasza na spotkania aktywistów
zajmujących się reprywatyzacją.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziennikarki "Gazety Stołecznej" Iwona Szpala i Małgorzata
Zubik dostały nagrodę Grand Press
AFERA REPRYWATYZACYJNA W WARSZAWIE
W 1945 r.
Bolesław Bierut znacjonalizował wszystkie grunty w stolicy, by umożliwić
odbudowę miasta po II wojnie światowej. Od lat 90. trwa proces reprywatyzacji
kamienic i działek, który nie został nigdy uregulowany ustawą. Przejmują je nie
tylko dawni właściciele i ich spadkobiercy, ale też kupcy roszczeń
reprywatyzacyjnych. Roszczenia skupowali często za śmiesznie niskie kwoty
(nawet 50, 100 czy 300 zł), które nie mają nic wspólnego z wartością
nieruchomości, o którą się starają. W Warszawie powstał cały biznes
reprywatyzacyjny, który przyniósł wielomilionowe zyski rzutkim prawnikom
specjalizującym się w przejmowaniu nieruchomości i biznesmenom, którzy w to
inwestowali. W prywatne ręce warszawski ratusz przekazał ponad 4 tys. adresów.
Szacuje się, że w oddanych budynkach mieszkało dziesiątki tysięcy lokatorów
komunalnych. Większość musiała się wyprowadzić przez skokową podwyżkę czynszów,
a często też przez działalność brutalnych „czyścicieli kamienic”.
Dziennikarki
„Wyborczej” wyśledziły, że w niektórych sprawach reprywatyzacyjnych posługiwano
się sfałszowanymi dokumentami, reaktywowano przedwojenne spółki tylko po to, by
przejąć gigantyczne nieruchomości, a kuratorzy, m.in. z egzotycznych Karaibów,
reprezentowali rzekomo żyjących dawnych właścicieli, którzy musieliby mieć
sporo ponad 100 lat.
Kulisy afery
reprywatyzacyjnej Iwona Szpala i Małgorzata Zubik opisały w książce „Święte
prawo” (wyd. Agora). Premiera 17 maja. Książka dostępna też na
Kulturalnysklep.pl.
46 mln zł - co najmniej tyle – zdaniem Prokuratury Krajowej – straciła
Warszawa w wyniku działalności rodziny kupców roszczeń M., ich adwokata
Andrzeja M. oraz innych zatrzymanych w czwartek przez CBA osób