Epilog z Newsweek'a:
"Urzędnicy już wiedzą, że w Warszawie na reprywatyzacji korzystają najczęściej ci, którzy kupili prawa do nieruchomości. Że nie ma to nic wspólnego z wyrównywaniem krzywd. Opowiadają o tym, jak z ratusza wyciekają informacje, dzięki którym różni ludzie docierają do spadkobierców kamienic w prestiżowych punktach miasta. O tym, jak miasto zwraca lekką ręką kamienice w czasie wojny doszczętnie zniszczone i potem odbudowane. O tym, jak prokuratura w skandaliczny sposób umorzyła sprawę Mossakowskiego. Dla nich ta historia jest jasna i spójna."
Warszawa nie na sprzedaż:
Pustostanów w Śródmieściu jest więcej niż dwa tysiące, ale w istocie - miasto zarządza coraz mniejszą ich liczbą. Autorzy nie wspomnieli bowiem, że w samym 2012 roku 1920 kamienic objęto roszczeniami, z czego w Śródmieściu niemal 500 z nich ma zostać oddanych w prywatne ręce. Już wkrótce ZGN może przestać mieć czym zarządzać, zaś w sprawie nieruchomości większy głos od burmistrza Bartelskiego będą mieć Mossakowski i Stachura. Optymiści trzymają kciuki, że nowy projekt ustawy regulującej reprywatyzację nie trafi do kosza jak poprzednie cztery.
Oczywiście granica "mienie publiczne - prywatne" zatarła się już dawno w świetle skrajnie neoliberalnych reform burmistrza Bartelskiego i prezydentki Warszawy: już teraz miasto jest zarządzane jak firma, a ZGN zmienił się w Zarząd Głodem Mieszkaniowym (5 tys., rodzin czekających na przydział lokalu nawet 10 lat, w świetle 6,4 tys. pustostanów komunalnych, z których 2 tysiące już zdążyły popaść w ruinę).
Obecna sytuacja prawna w kraju umożliwia, by żądne wielkiego zysku jednostki i zorganizowane grupy mogły szybko się wzbogacić. Handel roszczeniami, umożliwia nawet 1000 krotne przebicie. Jego konsekwencją jest rozkradanie majątku narodowego i krzywda wielu ludzi eksmitowanych z mieszkań, bo ich zarobki i emerytury nie pozwalają na opłacanie wolnorynkowych czynszów. Podmioty te, po niedługim czasie działania, mają wystarczający kapitał, by wyszukać lub sfabrykować roszczenia i je przejąć i na ich podstawie ekspresowo odzyskać nieruchomość.
Tą zwyrodniałą patologię mogłaby zlikwidować jedna ustawa zabraniająca handlu roszczeniami! O odzyskanie nieruchomości mogliby ubiegać slę tylko legalni spadkobiercy! Nikt więcej!
Czy nasz Sejm stać na podjęcie takiej Ustawy? Inicjatywę w tej sprawie mogą wnieść: Prezydent RP, Premier, Kluby Poselskie. Czy starczy im odwagi?