Piotr Machajski
30.06.2015
Prokuratura
wysłała dziś rano do sądu akt oskarżenia w sprawie szajki, która zajmowała się
bezprawnym przejmowaniem warszawskich nieruchomości
-
Sposób działania sprawców polegał na wyszukiwaniu nieruchomości o
nieuregulowanym stanie prawnym, bez założonych hipotek, a następnie
przejmowaniu ich na podstawie sfałszowanych dokumentów - mówi prok. Przemysław
Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Do tego celu sprawcy wytwarzali dokumenty, które miały wskazywać na rzekomy
tytuł prawny do nieruchomości. Podrabianymi dokumentami były albo postanowienia
sądów z okresu II wojny światowej, albo akty własności ziemi z lat
siedemdziesiątych - dodaje.
Fotografowali przedwojenne dokumenty
By przydać autentyczności dokumentom, oszuści korzystali ze starego papieru i
starych maszyn do pisania.
- Panowie sporo czasu spędzili w sądzie na lekturze akt z ksiąg wieczystych. Fotografowali
przedwojenne dokumenty, uczyli się ich wyglądu, sposobu, w jaki zostały
sporządzone. W domu mieli starą maszynę do pisania i ryzę wyblakłego papieru. W
ten sposób powstawały fałszywki - relacjonował nam po zatrzymaniu podejrzanych
oficer stołecznej policji.
Śledczy odkryli łącznie ponad 20 nieruchomości przejętych nielegalnie.
Szacunkowa wartość każdej z nich to od kilkuset tysięcy zł do aż 4 mln zł.
- Do procedury założenia księgi wieczystej grupa werbowała podstawione osoby,
tzw. słupy, na których dane miała być założona księga - opowiada prok. Nowak.
Zatrzymanie
przez policję podejrzanych o fałszowanie dokumentów i przywłaszczanie majątków
Wnioski
o założenie ksiąg wieczystych były podpisywane przez te podstawione osoby i
wraz z podrobionymi dokumentami składane do sądu, w którym prowadzone są księgi
wieczyste. Na tej podstawie, jak informuje prokuratura, sąd zakładał księgę
wieczystą, w której jako właściciel figurowała osoba podstawiona przez grupę
przestępczą, czyli "słup". Potem nieruchomość była sprzedawana dalej.
Zwykle kupowała ją osoba nieświadoma oszustwa, działająca w dobrej wierze.
Jak szajka wyszukiwała nieruchomości, które
warto było przejąć?
- Członkowie grupy wykorzystywali pracowników
urzędów dzielnic Wawer oraz Bielany, którzy w zamian za korzyści finansowe
przekazywali im dane chronione z rejestru gruntów - odpowiada prok. Nowak. - Do
przestępczej współpracy grupa wykorzystywała również pracowników sądów, dzięki
którym uzyskiwała bezprawny wgląd do akt.
Podejrzani przyznali
się do stawianych im zarzutów
Śledztwo trwało ponad rok i dotyczyło
nieruchomości przejętych w latach 2009-2014. Policja podczas przeszukań skonfiskowała m.in. stare druki i maszyny
do pisania, pieczątki notariuszy, wydruki urzędowe z rejestru gruntów i mapy.
Zarzuty postawiono 29 osobom: organizatorowi
procederu, fałszerzom dokumentów, słupom i osobom, które opiekowały się
"słupami", a także pracownikom sądów i urzędów dzielnicowych w Wawrze
i na Bielanach. Będą odpowiadać za przywłaszczenia, fałszerstwa,
łapownictwo i pranie brudnych pieniędzy. Dziś rano prokuratura przekazała do
sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
- Większość podejrzanych przyznała się do
stawianych im zarzutów - podkreśla prok. Nowak.